wtorek, 23 grudnia 2014

|70| Gdzie są moje kości?

Całymi dniami pożeram wszystko to co jest w lodówce, a na dodatek jeszcze idę do sklepu po coś "dobrego". Jestem na siebie zła, wściekła, ale to jakby zeszło na ostatni plan. Nie potrafię się powstrzymać. Tyle razy próbowałam, a ten głód jest coraz większy. Rodzice są wściekli, haha, bo ile by nie było tego jedzenia ja i tak wszystko pochłonę. A ja nawet nie czuję, że cokolwiek zjadłam. Przerażające. Co roku mam to samo, dlatego nienawidzę grudnia. Brzuszek coraz większy. Waga wynosi 53,8. Nie jest najgorzej po tych wszystkich wpieprzonych rzeczach. 

Zabłądziłam.

4 komentarze:

  1. Kochana mam nadzieję, że będzie lepiej i tego Ci życzę <3
    Wesołych i Chudych Świąt ! *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam dokładnie tak samo!!! Dziś zjadłam z jakieś 3500 Boże masakra. Ale spokojnie ty i tak jesteś chuda

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie martw się, dasz radę, Tak to już bywa na święta.
    Trzymaj się kochana.
    Wróciłam na bloga:
    http://s-k-i-n-n-y-d-r-e-a-m-s.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem, że piszę trochę z opóźnieniem, ale tak bywa. Ty jesteś chuda, nie to co ja ( ważę 39 kg i mam 155 cm wzrostu ) Chudnij ;) Zapraszam na rozmowę na gg: 54157698

    OdpowiedzUsuń