Dobry wieczór moi mili.
Nie wpadałam tutaj, bo za bardzo jestem zła na samą siebie, ale tego nie będę po raz kolejny tłumaczyć bo to bez sensu.
Wpadłam życzyć Wam WESOŁYCH ŚWIĄT w te ostatnie świąteczne godziny. Mam nadzieję, że spędziliście je w zadowalający dla was sposób.
Jutro już koniec tego wszystkiego, wracamy do formy! Mam nadzieję, że szybko uda mi się ją osiągnąć. Spasłam się okropnie, aż nie wiem od czego by tu zacząć.
Dobranoc Motylki. Wesołych!
Czuliście święta?
Czuliście święta?
Napewno nie jest okropnie dodaj Zdjevie jest lepiej niz mówisz
OdpowiedzUsuńCzuliśmy, ale nie tak jak lata wcześniej...Chyba wszystko teraz ulega zmianie. Wracaj szybko ;*
OdpowiedzUsuńPowodzenia kochana :)
OdpowiedzUsuńHej, w blogach jestem nowa, ale czytam Cię od początku, nie przejmuj się i nie złość się. Życzę ci udanego sylwestra :)
OdpowiedzUsuńJesteś genialna ale:
OdpowiedzUsuńNie trać wiary lecz kilogramy :)
Proszę o pomoc i wsparcie :)
Dziękuję :*
Kochana nie objadaj sie tak. Przeczytalam twojego bloga od poczatku i twoja historia nie rozni sie niczym od mojej. Wagowo tak samo, wzrostem rowniez. Robilam to samo co ty. Obzeralam sie. Wszystkim. Mowilam sobie ze zaczne od jutra, ze jest dobrze. A kiedy zaczynalam tyc tlumaczylam sobie ze to tylko 48,50,51,52,53 kg i to nie duzo. Az w koncu stracilam kontrole i waze obrzydliwe (uwaga!) 65kg! Pisze to poniewaz widze w tobie siebie sprzed kilku miesiecy i chce cie uchronic. Prosze wytrwaj w diecie i badz silna a te 40-pare kilo wroci juz niedlugo tak jak mi. Trzymaj sie cieplo kruszynko :*
OdpowiedzUsuńWtedy jak to czytałam wiedziałam że ze mną tak się nie stanie. Lecz teraz... niestety problemy się pojawiły i przez stres zwiększyły się moje kg. Również waże 65 kg a przecież było tak pięknie
UsuńKochana nie objadaj sie tak. Przeczytalam twojego bloga od poczatku i twoja historia nie rozni sie niczym od mojej. Wagowo tak samo, wzrostem rowniez. Robilam to samo co ty. Obzeralam sie. Wszystkim. Mowilam sobie ze zaczne od jutra, ze jest dobrze. A kiedy zaczynalam tyc tlumaczylam sobie ze to tylko 48,50,51,52,53 kg i to nie duzo. Az w koncu stracilam kontrole i waze obrzydliwe (uwaga!) 65kg! Pisze to poniewaz widze w tobie siebie sprzed kilku miesiecy i chce cie uchronic. Prosze wytrwaj w diecie i badz silna a te 40-pare kilo wroci juz niedlugo tak jak mi. Trzymaj sie cieplo kruszynko :*
OdpowiedzUsuńKochana nie objadaj sie tak. Przeczytalam twojego bloga od poczatku i twoja historia nie rozni sie niczym od mojej. Wagowo tak samo, wzrostem rowniez. Robilam to samo co ty. Obzeralam sie. Wszystkim. Mowilam sobie ze zaczne od jutra, ze jest dobrze. A kiedy zaczynalam tyc tlumaczylam sobie ze to tylko 48,50,51,52,53 kg i to nie duzo. Az w koncu stracilam kontrole i waze obrzydliwe (uwaga!) 65kg! Pisze to poniewaz widze w tobie siebie sprzed kilku miesiecy i chce cie uchronic. Prosze wytrwaj w diecie i badz silna a te 40-pare kilo wroci juz niedlugo tak jak mi. Trzymaj sie cieplo kruszynko :*
OdpowiedzUsuńMasz moze twittera?
OdpowiedzUsuńKochana, dasz radę. Obie damy. Mam nadzieje, że już wszystko ok. Napisz nam coś.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tu wrócisz :) Lubiłam Twojego bloga <3
OdpowiedzUsuńPowodzenia <3
s-k-i-n-n-y-d-r-e-a-m-s.blogspot.com
Zapraszam na forum pro-ana: thinspiracja.pun.pl Pozdrawiam, Lili
OdpowiedzUsuńWhen you come back ? ...
OdpowiedzUsuń