Witajcie. Brak czasu spowodował, że nie miałam kiedy pisać. Raz było dobrze, raz źle, po prostu różnie bywało. Mama zmusza mnie do jedzenia. Kupuje mi różne pyszności. Nie lubię marnować jedzenia i go wyrzucać, ale nie potrafię tego jeść. Źle się z tym czuję. Do tego wszystkiego dochodzi nauka, ciężko się przyswaja bez jedzenia. Oczywiście nie poddam się! Nadal będę musiała jakoś oszukiwać.
Nie mam w ogóle czasu dla siebie i w ogóle nie ćwicze. Ciężko bez tego, ale jakoś waga powolutku schodzi w dół.
Bilans:
jabłko [50 kcal]
kromka chleba z serem i szynką [ok.120]
zupa pomidorowa [ok 100]
ok. 300
Miło tak tu wrócić i znów pisać. Co u was słychać?
zazdroszczę ci twoich bilansów, 300kcal to strasznie mało (przynajmniej dla mnie), chciałabym też tak mało jeść... z takimi ilościami jedzenia to schudniesz raz, dwa!
OdpowiedzUsuńthinperfectthin.blogspot.com
Piękny bilans :* Jesteś się w stanie skupić przy takich malutkich bilansach? Ja bym już nie dała rady, podziwiam ^^
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
aggie-whole-new-world.blogspot.com