środa, 28 maja 2014

|22| Słodkości

W szkolnych ścianach mimo niewidzialności żyję, a gdy przekraczam próg domu mam ochotę dorwać się do lodówki i ją wypróżnić. Rodzice wysłali mnie do sklepu po słodycze. Nakupiłam im pełno wstrętnych słodkości. Niech się trują, oni przynajmniej są chudzi. Na jutro mam sobie wystawić samoocenę i nie wiem jak ją uzasadnić.

Bilans:
gryz kotleta [39 kcal] + kalafior [60 kcal]
dwie garście chrupek kukurydzianych [50 kcal]
150 

Jak wam idzie, kruszynki?


4 komentarze:

  1. Ja właśnie zaczynam i cholernie zazdroszczę Ci tak silnej woli. Pozdrawiam, trzymaj się ciepło :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie złamałaś się.. Ja bym nie dała rady, kocham słodycze :/ . Świetnie Ci idzie, powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś najlepsza :**** ja też tak chcę. Osiągniesz bardzo dużo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. U Ciebie taki śliczny bilans. <3 Ściskam Cię mocno, nie trać motywacji. ;)

    OdpowiedzUsuń