Witajcie Kochani.
Wczoraj w spełniło się moje marzenie. Podczas porannego pomiaru waga ukazała 49,8 kg. Jakie to piękne widzieć cyfre mniejszą od poprzedniej.
Niestety wraz z biegiem dnia źle się zaczynałam czuć. Miałam wrażenie, że będę mdleć czego nie chciałam, bo by wszyscy się o mnie dowiedzieli. Dlatego poszłam do sklepiku, kupiłam sobie jedzenie. Jadłam w ogóle nie czując że jem. Tak dawno nie miałam nic w ustach. Potem żałowaam tego co zrobiłam. Ponieważ mój organizm zapragnął jedzenia, wuęc gdy tylko wróciłam do domu rzuciłam się na lodówke. Czasem tak bywa.
Dzisiejszego dnia zdziwiłam się, bo nie wiele wzrosło na wadze. To bardzo dobrze. Dziś znów była głodówka. Kocham ten stan, jestem wtedy świadoma wszystkiego.
Jutro będzie mniej. :)
Jak wam idzie?
Tragicznie , ciągle się poddaje :(
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię
Hej, ja własnie zaczynam, Narazie nie chcę stosować głodówki bo boję się ,ze moj organizm by tego nie przezyl skoro wczesniej tyle dni obzeralam sie jak swinia.A ty się trzymaj mocno, wytrwałości :) Jesli chciałabyś zajrzec do mnie to zapraszam lusiaastrid.blogspot.com
OdpowiedzUsuńGratuluję, Maleńka. <3 Oby tak dalej.
OdpowiedzUsuńTak sobie mi idzie bo sie poddaje
OdpowiedzUsuń